Dziś coś o książce "W pustyni i w puszczy".
Autorem książki jest Henryk Sienkiewicz. Została napisana w 1911 roku.
Akcja książki rozgrywa się pod koniec XIX wieku, czyli ponad 100 lat temu w Afryce. Życie codzienne wyglądało wtedy zupełnie inaczej. Staś Tarkowski i Nel Rawlinson mieszkali wraz ze swoimi ojcami w Port-Saidzie, w Egipcie. Ojcowie byli inżynierami i pracowali przy budowie Kanału Sueskiego, dlatego przeprowadzili się z dziećmi na jakiś czas do Medinet-el-Fajum.
Początek książki według mnie nie był zbyt interesujący. Zdecydowanym przełomem było porwanie Stasia i Nel przez ich służącego, Chamisa. Wtedy dopiero zaczęły się przygody: mordercza podróż przez pustynię na wielbłądach, spotkanie z Mahdim, zabicie porywaczy przez Stasia. A to tylko kilka z ich licznych przygód. Moim zdaniem najciekawszym wydarzeniem było zaprzyjaźnienie się Nel ze słoniem, którego nazwała King. Słoń był uwięziony w wąwozie, ale Nel ubłagała Stasia aby go uwolnił. Staś wysadził skałę, która zatykała wyjście z wąwozu i King towarzyszył Stasiowi i Nel aż do końca ich podróży. Drugim najciekawszym i zarazem najśmieszniejszym momentem były odwiedziny w wioskach murzyńskich, kiedy to Kali na znak pokoju musiał "zjadać kawałek" tamtejszego wodza. Murzyni mieli różne bardzo dziwne zwyczaje.
W sumie książka bardzo mi się podobała i zachęcam do jej przeczytania!
Czytaliście tą książkę? Jak wam się podobała?
Jak przeczytasz MÓJ post, to się dowiesz :D
OdpowiedzUsuń